czwartek, 1 września 2011

Pan to może...

Jest to stara anegdotka o Antonim Słonimskim. W dawnych latach PRL na zjeździe pisarzy sowiecki kolega zadał mu pytanie, gdzie można się wysikać. Słonimski spojrzał i stwierdził: Pan to może wszędzie i wszystko...
Jary grzał z Wrocławia do Warszawy 140 km/h w obszarze zabudowanym. Pewnikiem spał i nic nie wiedział. A to że być może na przykład kazał kierowcy dojechać w dwie godziny to już inna historia. Gdyby miał miejsce wypadek to... Byłby piękny pogrzeb? Może, ale przede wszystkim byłby to początek ujadania, że to wina Tuska. No bo kierowca nie został poinformowany o sensie znaku ograniczenia prędkości itd. itp. Jak sobie niestety myślę czasami o Jarym, to sobie myślę, że jemu się wydaje, że on może wszystko i wszędzie. Jak ten sowiecki pisarz z anegdotki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz