poniedziałek, 11 kwietnia 2011
Nic nie musisz...
Nic nie musisz to słowa wypowiedziane przez Witka, głównego bohatera mojego kultowego filmu Przypadek. Linda, odtwórca tej roli powiedział: To zdanie ustawiło mnie na zawsze. Od tamtej pory wiedziałem, że jedyne, co człowiek musi, to być wiernym sobie i temu dekalogowi jaki w sobie nosi. Kropka. Na moim ukochanym wydziale kolejna reforma struktury, bo poprzednia, którą tak ostro krytykowałem po czterech latach nie wytrzymała próby czasu. W przeciwieństwie do poprzedniej obecna reforma jest przeprowadzana w pełni jawnie. Jak mawiał klasyk - najważniejsze są kadry a w zasadzie biologia kadr, czyli jeśli nie brać pod uwagę nieszczęśliwych przypadków kto kiedy odejdzie na zasłużona emeryturę. O tym, jak ma wyglądać wydział w przyszłości mają w przeważającej mierze decydować osoby urodzone po 1955 roku - rzutem na taśmę załapałem się. Pamiętam tamte rozdanie pod stolikiem, wiece poparcia dla jedynie słusznej linii ówczesnego Dziekana. Mnie, o czym wówczas pisałem, choć w toku była moja habilitacja, nikt nie pytał o zdanie. Dziś jestem w komisji, a w uszach brzmią mi słowa usłyszane przez Witka - nic nie musisz. Musze być wierny sobie i dekalogowi, który jest we mnie. Muszę być uczciwy i przyzwoity. Ale nie muszę kolejny raz udowadniając kosztem mojego zdrowia, że 2+2=4. Nie muszę, bo Prezes PAN mówi dziś to co ja powtarzam od lat - jedyne czego warto nauczać to jak uczyć się samodzielnie. Nie muszę, bo Minister EN powtarza za mną, że dziś nauczyciele powinni być bardziej opiekunami, mentorami niż jedynymi źródłami wiedzy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz