Standard ale i niespodzianki. Pobudka 4:30 ale za oknem byla nespodzianka czyli Rudzik. Godzine trwaly negocjacje. W domu nie chce, mrauuuuuu, chce wyjsc, ale na lawce jest kot, mrauuuuuu, nie wyjde. Po godzinie wpadlem na pomysl i wypuscilem Docka balkonem. Podreptal w strone wyjscia na siegacz a za nim Rudzik. Minela godzina, troche pada, ale mam nadzieje, ze chlopaki nie wyszly na nawalanke na ubitej ziemi ale gdzies grzecznie przytuleni przeczekuja deszcz.
Published with Blogger-droid v2.0.4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz