Ja wczoraj przede wszystkim zamiast tworczej pracy walczylem z rzeczywostoscia. Najpierw usilowalem rozwiazac kwadrature inwentaryzacji i mnozacych sie jak kroloki drukarek Epson. Potem pochlonal mnie kac krk i ects. Na deser udowodnilem, ze trzy przedmioty metody komputerowe inzynierskie, metoda elementow skonczonych i magisterskie metody komputerowe to w zasadzie prawie to samo w ciagu...120 godzin. Na koniec padl mi soft do bibliografii. Troche udlo mi sie opanowac sytuacje ale final znowu byl chyba kiepawy. Dokumentacji chyba nie ma, robilem cos na czuja no ten moj czuj chyba nie byl perfekcyjny.
Mialo byc o kocie... Wieczorem wychodzil bodaj trzy razy. Wrocil kolo polnocy. Rano dal mi pospac, ale znowu lekko utykal. Posadzilem madrale na kuwecie i od razu siknal. Troche sie pospieralismy, lapa rozruszala sie i nastapil plodozmian. Kocio wietrzy siersc, panienki pierdza w domu.
czwartek, 22 marca 2012
Kocie wystepy
Published with Blogger-droid v2.0.4
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz