wtorek, 22 marca 2011

Apolitycznie...

Chociaż była debata Leszka z Ministrem Rostowskim, chociaż Jary erudyta popełnił dwa teksty nie będzie o polityce! Będzie o... osłabieniu wiosennym. O paradoksie (wraca moje ulubione powiedzenie) zaraz po końcu semestru czyli na poczatku lutego nie padłem na pysk ale jakoś siłą rozpędu dokończyłem niezłożony wniosek grantowy - o tym będzie bez szczegółów bo to polityka) i wyedytowałem zarys drugiego "podręcznika autorskiego". W marcu coraz mniej chce mi się chcieć... Chyba przyszło moje ulubione osłabienie wiosenne, choć wiosny ciągle jeszcze nie widać. W sobotę i niedzielę wykonaliśmy plan cięć ogrodowych - mamy nadzieję, że dzięki temu będzie więcej słońca i lepiej będzie czuła się trawa. Docek wrócił do pełnej formy, acz jutro czeka go niespodzianka - druga wizyta u lekarza. Już się zaczynam bać... Jutro wyjazd na konferencje do Kielc, w piątek do Santos. Po cholerę mi to wszystko... Stąd przecież tez dobrze widać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz