środa, 2 marca 2011

Mroźna środa

Prezentacja Kasi, choć to już kolejna, jednak trochę mnie napięła. Wczoraj więc zasnąłem bardzo szybko zaraz po sesemesie o sukcesie. Pomógł mi też drugi multipelks, ten z komercyjnymi programami, który meldował brak sygnału. Ponieważ poszedłem spać wcześniej to spałem... dłużej. Płodozmian zwierzyńca był perfekcyjny - Docek 4-5, a jak tylko kocio wrócił zażyczyła sobie wyjście Sara. Nie było mnie cały dzień, więc nie jadła. Zjadła wieczorem, więc było kocie - paaaan, kuuuuupa.
Choć Kasia nie lubi moich tekstów o polityce jako uparty zodiakalny baran napiszę właśnie o tym, ale może nieco inaczej. Martusia K. występowała bodaj w 2005 roku jako element idealnego obrazka rodzinnego, mówiąc językiem Jarego paprotka. Potem zmienił się mężuś. Tatuś musiał przełknąć nowego zięcia, bo ten już zapylił. Ale Jary nigdy się nie myli i nigdy nie wybacza. I znowu ma rację... Wzorowy, nowy zięć zapewnia Martusi dostatnie życie, ale ma bardzo rozległe powiązania ze światem przestępczym. Martusia definiuje ten stan poetycko - "mój mąż twardo stąpa po ziemi". Tylko czy stryju Jary to rozumie, że bratanica lubi korzystać z bogatego i dostatniego życia? Obawiam się, że nowy zięć jest jak granat, z którego wypadła zawleczka. Jak wybuchnie w prawym i sprawiedliwym szambie to smród będzie nieziemski. A w Polityce biedny Tusku tłumaczy się ze spadku poparcie wśród tak zwanej entelygencji. Biedny Donek... Biedna ta moja Polska - najważniejsza, prawa, sprawiedliwa, obywatelska, ludowa, lewicowa. Czy uda się jej samo-obronić?
Jak t ojest w tej reklamie - cyklop ma tylko jedno oko... Na Partyzantów była tylko jedna awaria, ale jaka spektakularna i kosztowna! Na Kresowej zaliczyłem dwie. Jako że dziś jest dzień śmieci ekologicznych ruszyłem do mojego hobby, czyli flaszek od żubra. Ponieważ ulewało się już z wora wziąłem drugi z samochodu, naładowałem, zawiązałem, podniosłem do góry i... flaszki pozostały na ziemi. Worek rozpruł się. Jako turbo-dymo-men rozwiązałem ten problem ale gdy otwierałem furtkę okazało się, że pękła sprężynka w zamku i sobie mogę... Chyba była ostatnio wymiana wkładki na Partyzantów - no to będą jutro ciężkie prace ślusarskie. Dobrze, że brama jest naoliwiona...
Właśnie w oknie pojawił się Docek. Ciurla się mimo mrozu coraz chętniej - idzie wiosna. Cos go wystraszył. Ktoś... Obama na działce. Chyba musi zawrzeć sojusz z dziewczynkami. Sam nasz kastruś chyba nie rozwiąże tego problemu. Pytanie - czy ma zdolność koalicyjną? Taka Sara goni Gapę w mieszkaniu, ale w ogrodzie gonią razem Obamę. Szczególnie gdy chowa się w budzie Sary!

1 komentarz:

  1. Mamy pewne problemy z siecia w hostelu, wiec napisze komentarz na blogu.

    Hle, hle, Zawsze mowilam, zeby czesciej oddawac butelki,bo rzecz jest nie w objetosci a ciezarze!
    Mam nadzieje,ze zamek szybko da sie naprawic.

    Biegne na sniadanko.ciekawe kto dzis bedzie sponsorem...

    K.

    OdpowiedzUsuń