piątek, 18 marca 2011

Lokalna polityka...

Oczywiście artykuł jest tendencyjny, bo gazeta jątrzy i kłamie. Oczywiście wszystko jest wporzo, bo PiS'owscy aparatczycy to zgrany, prawy i sprawiedliwy kolektyw, a nie żadna klika. A partia rządząca, jak mawia mój sąsiad ma prawo i obowiązek wywalić na pysk wszystkich jak przejmuje władze, bo musi dbać o... utrzymanie władzy. Żal tylko ściska to i owo, że ten cyrk jest w Wołominie! Jacek Sasin, były wojewoda, dziś radny PiS w Sejmiku Mazowsza, został doradcą burmistrza Wołomina Ryszarda Madziara, który należy do młodego pokolenia partii Jarosława Kaczyńskiego. - Sasin dostał własny pokój. Nazywamy go nadburmistrzem Wołomina, bo tak naprawdę teraz on rządzi naszym miastem. Wkrótce jego zajęcie ma przybrać bardziej oficjalny charakter: obejmie stanowisko pełnomocnika burmistrza ds. społecznych. - Zajmę się współpracą z organizacjami pozarządowymi, zadbam o kontakty burmistrza z mieszkańcami - wylicza doradca Jacek Sasin. To pierwszy misiek... Drugi także robi świetną karierę. Do wołomińskiego Zakładu Energetyki Cieplnej, spółki należącej w całości do gminy, trafił drugi kolega z partii burmistrza Wojciech Dąbrowski. Bez konkursu dostał tu posadę wiceprezesa. Przyznaje, że nie ma doświadczenia w branży ciepłowniczej, ale w spółce otaczają go fachowcy. On zaś niesie im ideę modernizacji. Nie matura lecz chęć szczera... To już kiedyś było.
Nowy burmistrz szedł do wyborów pod hasłem: Wołomin potrzebuje zmiany. Czułem, jakie to będa zmiany - zwiększenie liczby koszy na smieci i ławek na obrzeżach miasta... Ale żeby aż takie TKM? Aż strach PiS'ać o tym... Kto ma mocne serce niech przeczyta całość w gazecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz